O wspólnotowości
Tylko ktoś cyniczny lub krótkowzroczny może utrzymywać, że struktura społeczna, w której obecnie żyjemy - zakorzeniona w europejskich i judeochrześcijańskich tradycjach imperialistyczna gospodarka zachodu1, która próbuje przejąć ziemie i zasoby każdego kontynentu, a nawet Księżyca i sąsiednich planet, gospodarka odpowiedzialna za największą ekologiczną katastrofę w dziejach Ziemi i śmierć miliardów ludzi, innych zwierząt, roślin, a nawet całych ekosystemów - jest największym osiągnięciem cywilizacyjnym człowieka. Tylko ktoś cyniczny, krótkowzroczny albo niedoinformowany może utrzymywać, że to imperium nie upadnie, że jest w stanie zapewnić sprawiedliwość, bezpieczeństwo i godne warunki życia tym, którzy pozostają pod jego wpływem.
Czy potrzebujemy wspólnoty?
Zastanówmy się, dlaczego ludzie tworzą złożone sieci społeczne? Prawdopodobnie z tych samych względów co pszczoły, wilki, słonie, wiele gatunków ptaków, mrówki i drzewa... Struktury społeczne mają zagwarantować członkom wspólnoty opiekę i towarzystwo, dostęp do podstawowych dóbr oraz ich równą dystrybucję, przynoszące radość relacje z innymi, bezpieczeństwo zapewnione poprzez możliwość polegania na pozostałych członkach wspólnoty, pomoc w opiece nad potomstwem, podział obowiązków według sił, talentów i umiejętności; żeby wymienić tylko niektóre z korzyści. Tak to przynajmniej wygląda w przypadku zdrowej, zrównoważonej społeczności, opartej na obustronnie korzystnych relacjach. Tych podstawowych pragnień i naturalnych wartości nie są w stanie całkowicie wykorzenić nawet setki lat ucisku i agresji ze strony społeczności niezrównoważonej, opresyjnej.
Nie jest trudno obronić stanowisko, że człowiek jest istotą stadną, potrzebującą kontaktów z innymi ludźmi, aby prawidłowo się rozwijać i funkcjonować. Dotyczy to jednak zrównoważonych relacji, podczas gdy osoby wychowane w opresyjnym systemie społecznym są nastawione na budowanie relacji opresyjnych, opartych nie na wzajemności, ale na wykorzystywaniu dla własnych celów i dominacji - a w takim środowisku nie może być mowy o prawidłowym rozwoju i funkcjonowaniu.
Choć nikt nie powinien się godzić na związki, w których jest traktowany przedmiotowo (dotyczy to zarówno związków romantycznych, jak i relacji z rodziną, znajomymi, w miejscu pracy, etc.), całkowite odcięcie się i pozorne uniezależnienie od innych ludzi również nie jest odpowiedzią. Z nielicznymi wyjątkami, osobami które dobrze się czują pozostając w pewnym dystansie od pozostałych członków społeczności, nie jesteśmy zbudowani do bycia samowystarczalnymi. Izolacja społeczna u większości z nas powoduje znaczny spadek jakości życia, obniżone samopoczucie, depresję i inne problemy dotyczące zarówno psychiki, jak i zdrowia fizycznego.
Jednak relacje, których potrzebujemy, nie ograniczają się do relacji z innymi ludźmi. Abyśmy mogli żyć, rosnąć, zachowywać zdrowie i spokój ducha, potrzebujemy ziemi obfitej w różnorodne gatunki roślin i zwierząt, które nas wykarmią, odzieją, dadzą ciepło i materiały do budowania i tworzenia. Choć imperialna ideologia próbuje przedstawiać nam świat przyrody jako zasób, z którego możemy w nieograniczony sposób czerpać, w rzeczywistości jest to skomplikowany system relacji i powiązań między istotami tak od siebie różnymi, a jednak działającymi razem w idealnej równowadze, wspólnota, w której jest miejsce i dla nas, o ile będziemy skłonni przestrzegać jej podstawowych zasad - wzajemności i szacunku.
Czym jest opresyjny system społeczny?
W najprostszym, ekonomicznym ujęciu, opresyjne społeczeństwo to takie, w którym większość tworzących je osób pracuje na rzecz mniejszości. Wybrana grupa osób ma władzę nad pozostałymi, i za pomocą różnorodnych mechanizmów władzę tą utrzymuje lub pogłębia. Sytuacja ta wymaga nie tylko wyzyskiwania pracy ludzi, ale również zwierząt gospodarskich i samej ziemi.
Posługując się strachem i manipulacją, a także bardziej subtelnymi metodami, imperium socjalizuje osoby pozostające pod jego wpływem do współuczestnictwa w utrzymywaniu status quo, jednak nie jest w stanie wykorzenić potrzeby indywidualnej wolności oraz zrównoważonej struktury społecznej.
Dlaczego społeczeństwo staje się opresyjne? Nie mam satysfakcjonującej odpowiedzi na to pytanie, mogę jednak powiedzieć, w jaki sposób do tego dochodzi. Jeżeli w społeczności zaczyna wyłaniać się grupa, której styl życia jest uzależniony od wykorzystywania pracy innych (przykładami już uformowanych grup tego rodzaju są średniowieczne szlachta i duchowieństwo, które nie mogłyby funkcjonować w takiej formie, w jakiej funkcjonowały, gdyby nie praca osób z innych warstw społecznych), istniejące dotychczas w zrównoważony sposób instytucje religijne, administracyjne czy sądownicze zostają skompromitowane obietnicą dopuszczenia do przywilejów i manipulują swoimi wpływami w taki sposób, żeby wykorzystywane grupy godziły się na wykorzystywanie. Do tego celu posługiwano się zresztą na przestrzeni dziejów różnorodnymi narzędziami - bezpośrednią przemocą, kontrolowaniem zasobów naturalnych, obietnicami, strachem, indoktrynacją.
Opresyjne społeczności działające na przestrzeni dziejów dzielą ze sobą pewną istotną cechę. Wielkie bogate miasta, kraje i imperia, dzieła wspólnot opartych na kulcie jednostek i ich zdolności do gromadzeniu kapitału, na agresywnej dominacji i wyzyskiwaniu tych, którzy mieli nieszczęście znaleźć się na dole hierarchii społecznej, zawsze upadają, prędzej lub później, jednak nieuchronnie. Mogą być zorganizowane lepiej lub gorzej, być mniej lub bardziej okrutne, mniej lub bardziej sprawiedliwe - jeżeli główną zasadą, która je napędza, pozostaje chciwość, pragnienie władzy i gromadzenia bogactw, cechują je narastające podziały społeczne oraz zanik duchowości na rzecz przesądu i zinstytucjonalizowanej religii, kult jednostki łączy się ze skrajnym ograniczeniem praw i wolności osobistych dla wszystkich poza społeczną elitą, takie społeczeństwa są skazane na upadek. Tak nas uczy historia, tak podpowiada rozsądek.
Jednak kiedy imperium upada, a jego wartości zostają zdemaskowane jako nic nie warte, aby stworzyć bardziej zrównoważony system, potrzeba nie tylko nieugaszonych pragnień, ale również dobrej, zdrowej kultury i duchowości, które zadbają o rozpowszechnianie i utrwalanie właściwych postaw i praktyk. Uleczenia wymaga przede wszystkim nasz stosunek do przyrody, ale także do innych ludzi - uleczenia wymaga każda relacja, która jest oparta na dominacji, posiadaniu i wyzyskiwaniu zamiast na obopólnie korzystnej wymianie.
.
Jak przekształcić opresyjne społeczeństwo w zrównoważoną wspólnotę?
Niektóre imperia zostają pochłonięte przez swoich wygłodniałych następców, inne są zastępowane przez lepsze, bardziej harmonijne struktury społeczne. Być może niektóre przekształcają się spokojnie i gładko, bez wielkich katastrof i przerażających wojen.
Tak jak w przyrodzie pojedyncza komórka i cały ekosystem odzwierciedlają siebie nawzajem, działając w różnej skali według tych samych zasad, tak psychika człowieka odpowiada “psychice” całej społeczności. A każdy z nas ma w sobie element dążący do destrukcji (nas samych oraz tego, co nas otacza) - jeżeli nie zostanie on w odpowiednim momencie odkryty, wyciszony i przetworzony, przejmie siły witalne jednostki i zrobi wszystko, aby nie mogła się ona rozwijać ani budować zrównoważonych i dobroczynnych relacji ze światem zewnętrznym. Społeczeństwa takie jak to, w którym żyjemy, są zdominowane właśnie przez ten element destrukcyjny i wygłodniałe ego, poszukujące nieustannej rozrywki i usiłujące zapełnić własną pustkę tym, co może “zdobyć” w świecie zewnętrznym.
Jednym z mechanizmów służących wpajaniu członkom wspólnoty imperialnej ideologii jest tworzenie prostych, sztucznych podziałów, które następnie umożliwiają segregowanie elementów rzeczywistości i budowanie hierarchii tam, gdzie w naturze występują złożone zależności.
Sacrum i profanum. Od tego właśnie podziału wiele problemów się zaczęło - jednak kiedy zdamy sobie sprawę, że w rzeczywistości to, co powszechne, co naturalne i żywe, jest jednocześnie święte, wiele wyborów nagle stanie się znacznie prostszymi, wiele chwil piękniejszymi i napełnionymi wdzięcznością, a my staniemy się bliżsi i bardziej czuli wobec siebie samych i świata zewnętrznego.
Nie jest to jednak myśl, która jest łatwa i bezbolesna. Żyjąc od dziecka w opresyjnej społeczności, nieświadomie podejmujemy wybory, które ta społeczność nam podsuwa. Zmiana naszego sposobu myślenia wymaga zdanie sobie sprawy z własnego udziału w kultywowaniu niezrównoważonego systemu, przepracowania wszystkich tego konsekwencji i uwolnienia się od nich. Od tego, jak traktujemy własne ciało, karmiąc je związkami chemicznymi, nie zapewniając tego, czego potrzebuje - ruchu, różnorodnych smaków i faktur, widoku i dotyku drzew, łąki i błękitnego nieba, troskliwości i czułości, wygodnych ubrań i ciepła ukochanych istot. Od tego, jak zaśmiecamy swój umysł i hodujemy w nim myśli i idee, które nie są do końca nasze, ale zostały zaszczepione przez system, w którym przyszło nam się wychowywać, a także ludzi, których spotkaliśmy, te myśli krzywdzące i niepotrzebne, które odbierają nam siły do działania. Od tego, jak traktujemy innych ludzi, bez względu na ich uczucia, jako narzędzia na drodze do celu, bez szacunku i empatii. Od tego, że widzimy w mężczyznach ludzi, a w kobietach lalki i inkubatory. Od tego, że tępimy każdy przejaw inności i nonkonformizmu wobec przyjętych norm, choćby dotyczył czyjegoś wyglądu czy myśli nawet. Od tego, że zjadamy ciała istot całe życie przetrzymywanych w niewyobrażalnych warunkach, torturowanych i zabijanych specjalnie dla naszej zachcianki, bez wdzięczności czy szacunku. Od tego, że bezrefleksyjnie wspieramy wielkie korporacje, wykorzystujące zasoby naturalne, niszczące i trujące ziemię, lasy i oceany, nie ceniące życia i pracy zwierząt ani ludzi. Od tego, że zamiast dawać dzieciom miłość i wolność, wpychamy je do tego samego systemu, który skrzywił i nas. Od tego, że nawet zdając sobie z tego wszystkiego sprawę, nie możemy zupełnie od tego odejść - takie jest nasze dziedzictwo i najlepsze, co możemy zrobić, to przekształcić je w coś pięknego, jak odpady rzucone na kompost.
Nasze ciała i nasze dusze nie są zupełnie oddzielne, podobnie jak kultura nie jest oddzielna od natury. Jedno jest nierozerwalnie splecione z drugim, i bez przerwy na siebie oddziałuje, odpycha się i przyciąga w nieskończonym tańcu. I dokładnie tak, jak w każdym innym tańcu, kluczowym czynnikiem jest zachowanie równowagi. Społeczeństwo imperialne nie znajduje się w stanie równowagi, jest zdominowane przez wiecznie głodne ego i destrukcyjne elementy ludzkiej psychiki, pragnące jedynie posiadać, konsumować, zatruwać, a przy tym nie czuć ciężaru własnych postępków.
Kryzys ekologiczny i gospodarczy sprawiają, że imperialne systemy i imperialna ideologia, ich wpływ na rzeczywisty świat stają się coraz bardziej widoczne i coraz szerzej widziane takimi, jakimi są - a ten widok budzi strach i gniew. Jako wspólnota stojąca na progu społecznej przemiany potrzebujemy nowych mitów; dobrych mitów, które pomogą nam zbudować system zrównoważony i dobroczynny. Mitów zbliżających człowieka do natury, zewnętrznej i jego własnej, mitów egalitarnych, ciepłych i rozwijających. W poszukiwaniu nowych opowieści warto sięgać nie tylko do dorobku artystów, psychoanalityków i filozofów - przede wszystkim możemy odnawiać stare tradycje, przeczesywać korzenie własnej kultury, a także to, co zostało przez nią odrzucone. Być może - przede wszystkim to, co zostało odrzucone, ponieważ tam właśnie odnajdą się wartości naszych przodków, jakimi byli, zanim został im narzucony hierarchiczny układ społeczny, oparty na wyzysku system gospodarczy i zinstytucjonalizowana religia. Poszukujmy także, z odpowiednią dozą szacunku, wśród mitów innych kultur, oddalonych historycznie lub geograficznie, ale opierających się systemowej unifikacji i pielęgnujących rdzenne tradycje. Zastanówmy się, jakie praktyki kulturowe i duchowe są nam szczególnie bliskie, które z nich sprawiają, że czujemy się znów jak dzieci, pełne zachwytu dla świata i gotowe przyjąć wszystko, co nadejdzie. Odnajdźmy praktyki, które przynoszą nam radość i poczucie równowagi. Takie, które rozwijają nas duchowo i psychicznie, abyśmy mogli dojrzeć, a nie tylko dorastać, zmądrzeć, a nie tylko się starzeć.
imperialistyczna gospodarka zachodu - nie jestem skłonna dopatrywać się korzeni wszelkiego zła w Europie, systemy społeczne oparte na tych samych zasadach powstawały wielokrotnie w wielu miejscach podczas burzliwej historii ludzkości; Imperium Osmańskie, Wielkie Cesarstwo Chińskie, imperia Majów, Azteków i Inków, czy Imperium Mali, żeby wymienić tylko kilka z nich, niektóre przetrwały do dzisiejszych czasów, inne upadły i zostały zapomniane. Będę skupiać się na systemie społecznym wywodzącym się z tradycji rzymskich, który obejmuje swoimi wpływami Europę oraz jej kolonie, ponieważ to w nim żyjemy, stanowi on naszą codzienność i właśnie jego możemy zmienić od wewnątrz.