Choć wiele osób wydarzenia znane jako procesy czarownic i histeryczną wiarę w szatańskie czary kojarzy ze średniowieczem, w rzeczywistości największe nasilenie prześladowań uzasadnianych podejrzeniami o uprawianie magii miało miejsce w okresie między XV a XVII wiekiem, przy czym ostatnie egzekucje przypadają na późny wiek XVIII - czyli od renesansu, przez barok, aż po późne oświecenie. Ostatnia Polka oficjalnie oskarżona o czary została zlinczowana w latach 30. XIX wieku, a prawo Wielkiej Brytanii przestało uznawać czarostwo za przestępstwo w 1951 roku1. W latach 40. w Anglii skorzystano jeszcze z ustawy zakazującej praktykowania magii do ukarania dwóch kobiet kontaktujących się z duszami poległych na frontach II wojny światowej. Również wbrew obiegowej opinii, spalenie na stosie nie było najpopularniejszym sposobem na uśmiercanie czarownic - powieszenie, utopienie, w przypadku osób z wyższych warstw społecznych ścięcie to inne często spotykane metody. Nie wspominając o tym, że wiele oskarżonych nie dożywało ogłoszenia wyroku z powodu tortur, legalnego, uznawanego wówczas za wiarygodny środka służącego jakoby wydobywaniu zeznań.
Kim były osoby oskarżane o czary? Przede wszystkim kobietami, choć zbyt często całkowicie zapomina się o mężczyznach-ofiarach polowań na czarownice. Rzeczywiście, ogólnie rzecz biorąc było ich znacząco mniej (a wśród skazanych i straconych dysproporcja była jeszcze wyraźniejsza), jednak na przykład w Estonii stanowili 60% oskarżonych, a na Islandii 90%; mogło być to spowodowane ówczesną strukturą demograficzną niewielkich społeczności je zamieszkujących, jeśli kobiet było akurat mniej niż mężczyzn, to ci drudzy stawali się bardziej niepożądaną grupą. A może w grę wchodziły inne czynniki społeczne lub polityczne, ponieważ nie powinniśmy mieć złudzeń - choć prześladowania uzasadniano względami religijnymi i walką z zakusami szatana wobec chrześcijan, nawet były one sankcjonowane przez część autorytetów duchowych i wpływowych członków instytucji kościelnych, nie można rozpatrywać ich jedynie w tym kontekście.
Wielkie, hierarchiczne społeczności oparte na ekonomicznym wyzysku większości przez niewielką grupę osób wykorzystują wiele mechanizmów, by narzucić swój nienaturalny porządek. W czasie szczególnej niestabilności gospodarczej i politycznej, kiedy powstają nowe nurty filozoficzne i coraz więcej głosów domaga się sprawiedliwości społecznej (nawet jeśli nie do końca są w stanie wskazać precyzyjnie źródło niesprawiedliwości), zagrożone elity potrzebują kozła ofiarnego, na którego łatwo będzie zrzucić odpowiedzialność, odwracając jednocześnie uwagę od siebie. Jeszcze w czasach cesarstwa rzymskiego zdarzyło się, że rolę tą pełnili chrześcijanie. A jednak kiedy sami zdobyli dostateczną władzę i wpływy polityczne, bardzo szybko z ofiary stali się sprawcami systemowej przemocy. Pierwszą grupą oskarżaną o konszachty z szatanem w celu zniszczenia całego chrześcijaństwa, mordowanie dzieci, wykorzystywanie krwi niewinnych w mrocznych rytuałach czy magiczne rozprzestrzenianie zarazy, byli oczywiście Żydzi. Pomimo umiarkowanego stanowisko niektórych władców i papieży, Żydzi byli oczerniani, izolowani, piętnowani, linczowani, skazywani na śmierć i banicję wielokrotnie, począwszy od pierwszych oficjalnych działań instytucji chrześcijańskich w IV wieku, aż po Holokaust i pogromy mające miejsce w wieku XX, a nawet współczesne teorie spiskowe krążące w specyficznych kręgach, przypisujące Żydom potajemne a złowrogie wpływy na światową politykę i gospodarkę.
W historii kultury zachodniej2 podobne działania, z agresywną anihilacją włącznie, były regularnie kierowane także przeciwko przedstawicielom wielu innych narodowości i wyznań - arabskim muzułmanom podczas krucjat i wojen, mieszkańcom podbijanych ziem w Afryce, Amerykach i Australii, dowolnym mniejszościom etnicznym na danym terenie. Jednak, choć w micie mordu rytualnego i zarzutach służenia diabłu, które stawiano Żydom w środkowym i późnym średniowieczu wyraźnie widać źródło przyszłych oskarżeń wobec czarownic (co prawda nie miały one jeszcze aż tak nadprzyrodzonego charakteru), wydarzenia, które nazywamy polowaniami na czarownice różniły się od prześladowań związanych z przynależnością etniczną pewnym zasadniczym elementem, pozwalającym na wzbudzenie jeszcze większego strachu, podziałów i paranoi. Tym razem wymyślono sposób pozwalający rzucić mrożące krew w żyłach podejrzenia na każdego, nie tylko na tych, których można rozpoznać łatwo i definitywnie z powodu ich pochodzenia czy wyznania. Czarownicą mogła okazać się dowolna osoba - nielubiana sąsiadka, bezdomny włóczykij, okoliczna położna, córka pastora, a nawet własna żona.
Obwinianie za wszelkie nieszczęścia sił nadprzyrodzonych było nie tylko sprytne i skuteczne, ale również w pewnym sensie nieuniknione - z części krajów Europy Żydzi zostali wcześniej wysiedleni, wyznawców dawnych religii też już właściwie nie było na miejscu, tym bardziej muzułmanów, przedstawiciele mniejszości etnicznych w owym czasie byli zasadniczo mocno odizolowani od chrześcijańskiej, zachodnio- i środkowoeuropejskiej większości. Więc żeby mieć kogo oskarżyć o niszczenie plonów, śmierć i niedożywienie zwierząt gospodarskich, zgony noworodków, roznoszenie groźnych chorób, wszelki uszczerbek na zdrowiu lub majątku, konieczne było wymyślenie nowej kategorii3 “wrogów”. Takich, którzy mogli ukrywać się na widoku i w sposób wyobrażalny, ale nieosiągalny dla zwykłych śmiertelników popełniać złowrogie uczynki. Pozostających wewnątrz wspólnoty, dostatecznie blisko, aby budzić niepokój, strach, obrzydzenie i wreszcie agresję.
Choć oskarżenia o czary rzucano na osoby wywodzące się z wielu różnych środowisk, wśród sądzonych i skazanych było nieproporcjonalnie dużo tych, które z tego czy innego powodu funkcjonowały na marginesach społeczeństwa lub śmiały podważyć przyjęte normy społeczne i obyczajowe. Wśród osób majętnych oraz pochodzących z klas wyższych były to przeważnie kobiety - matki, wdowy, albo nigdy niezamężne siostry i córki - samodzielnie dziedziczące albo wręcz zarządzające majątkiem, na który krewny płci męskiej ostrzył sobie zęby. Między innymi za praktykowanie magii została stracona Anne Boleyn, jedna z żon angielskiego króla Henryka VIII, którego zainteresowanie i prośbę o rękę miała zawdzięczać miłosnym zaklęciom. Jednak domniemane czarownice pochodziły przeważnie z niższych warstw społecznych, szczególnie narażone na oskarżenie były osoby ubogie, mieszkające samotnie (zwłaszcza kobiety bez mężczyzny), stare, ekscentryczne, takie, które współcześnie zdiagnozowano by jako cierpiące na choroby psychiczne czy niepełnosprawne, posiadające większą wiedzę o ziołolecznictwie i ogólnie zbieractwie niż przeciętni członkowie wspólnoty, bezdomne lub prowadzące z wyboru wędrowny tryb życia, podchodzące nieco bardziej niż inni swobodnie do ról płciowych i restrykcji związanych z seksualnością, prostytutki, kobiety bezdzietne… Ówczesnym elitom udawało się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - odwrócić uwagę od niesprawiedliwego systemu społecznego i ich samych, jego beneficjentów, oraz ukarać, nawet pozbyć się osób szczególnie nieposłusznych i samym swoim istnieniem podważających opresyjne normy lub ukazujących absurdy i niedociągnięcia panującego ustroju.
O czarownicach. Część II
Podkreślając socjoekonomiczne aspekty zjawiska polowania na czarownice, tak jak starałam się w poprzedniej części, nie można oczywiście zapominać o kontekście religijnym. Prześladowania rozpoczęły się mniej więcej w tym samym czasie, co reformacja i kontrreformacja. W ówczesnej Europie religia i polityka były bardzo ściśle ze sobą związane; nasilały się…
nic więc dziwnego, że czterdzieści lat później niektórzy mugole mieli nadal takie podejście, jak państwo Dursleyowie, opiekunowie Harry’ego Pottera.
termin określający imperialną kulturę Europy, Ameryki Północnej oraz ich byłych i obecnych kolonii (w mniejszym stopniu, jednak w wielu z nich również dominuje nad kulturami lokalnymi).
oczywiście ostatecznie wszystko to się pomieszało; z jednej strony nazywano kogoś czarownicą, żeby wskazać winnego wymienionych działań, z drugiej zarzuty wobec domniemanej czarownicy (podobnie jak wobec pogan, muzułmanów, Romów czy Żydów) musiały były tak poważne, żeby ją odczłowieczyć w oczach obserwatorów społecznego spektaklu.